sobota, 24 listopada 2018

Jestem na tumblerze

Stwierdziłam, że o tym napiszę, bo w sumie czemu nie. Coś mnie natchnęło i założyłam sobie konto na tumblerze https://www.tumblr.com/blog/vampircia Co prawda jeszcze nie wiem, czy będę go używać do czegoś więcej niż tylko obserwowanie co wrzucają inni i okazjonalne komentowanie, ale zobaczymy. Ostatnio sporo się dzieje w moim twórczo-fandomowym życiu. Przede wszystkim po ponad dwuletniej przerwie wzięłam się za kontynuowanie "Wyzwań" i nowy rozdział już się pisze. Dodało mi to niesamowitych skrzydeł, ponieważ w pewnym momencie już praktycznie straciłam wiarę, że jeszcze kiedykolwiek odzyskam wenę. Jeśli jesteście zainteresowani, śledźcie blog ISETverse, do którego link jest w rubryce "odwiedzam".
Inna sprawa jest taka, że zaczęłam nadrabiać mangi i animce, co ma bardzo pozytywny wpływ na moją wenę. Można wręcz rzec, że ostatnio wciągnęła mnie seria "The Grandmaster of Demonic Cultivation" (wciąż nie mogę zapamiętać oryginalnego tytułu), o której być może napiszę oddzielnego posta, gdy lepiej się z nią zapoznam. Tak czy siak, miło jest znowu tworzyć i oglądać animce:)

niedziela, 11 listopada 2018

Dziwny dzień

Z reguły nie zaczynam dnia od wpisu na blogu, ale dzisiaj jest dziwny dzień i zaraz wyjaśnię czemu. Otóż miałam dzisiaj problem ze spaniem. Nie wiem, czy to przez to, że wczoraj wieczorem wypiłam kawę, czy przez to, że za dużo zjadłam na przyjęciu, ale generalnie przyśniła mi się incepcja. Śniło mi się, że mi się śniło, że mam fajny pomysł na opowiadanie. Obudziłam się we śnie i tak spodobał mi się ten pomysł, że zaczęłam go rozkminiać. Potem obudziłam się na serio i... dalej zaczęłam rozkminiać ten pomysł. I nie mogłam już zasnąć. Czy ten pomysł rzeczywiście jest taki super? Czas pokaże. Z pomysłami w snach często jest tak, że wydają się super tuż po obudzeniu, a im więcej czasu mija, tym bardziej dochodzi się do wniosku, że to jednak debilny pomysł. Dlatego nie nastawiam się, że nagle wróci mi wena, ale też nie chcę całkowicie skreślać tego pomysłu, bo może kiedyś się przyda. Dlatego postanowiłam napisać o tym tutaj, żeby nie zapomnieć.
Kolejną dziwną rzeczą jest to, że dziś mamy setną rocznicę odzyskania niepodległości, a ten pomysł ma związek z ostatnim stuleciem historii Polski. Ale... jest dziwny. Serio, jest tak dziwny, że boję się własnego umysłu:P Ale opowiem tak ogólnie, o co chodzi. Szczegółów nie będę zdradzać tak na wszelki wypadek, gdyby jednak kiedyś zachciało mi się to napisać. Generalnie pomysł jest taki, że ponad stuletni wampir (polski wampir) spotyka babę, która pracuje nad wehikułem czasu i nemezis tego wampira próbuje zdobyć ten wehikuł, żeby zmienić historię. I wiem, że to mało, ale serio na razie więcej wolę nie mówić. Co ciekawe rozkminiłam już całkiem sporo i zastanawiam się, czy sobie szczegółowych notatek nie zrobić. Tak na wszelki wypadek;) Ale może się też okazać, że jutro jak się obudzę, to już wszystko pójdzie w zapomnienie i uznam pomysł za durny i nie wart zachodu. Ale jeśli jest choć cień szansy, że jakaś wena pozostanie, to czemu nie mieć nadziei? No bo czyż tytuł "Wampiry i podróż w czasie" nie był by epicki? Życzę wam wszystkiego dobrego w tym dniu.

niedziela, 4 listopada 2018

Kulinarne plany na listopad

Tematyka tego posta może wydawać się śmiesznie prozaiczna, ale już tłumaczę, o co chodzi. Często jest tak, że mam ochotę ugotować dużo różnych potraw, ale albo nie mam czasu, albo zapominam, co tak naprawdę chciałam zrobić. Oczywiście można po prostu zapisywać to w zeszycie, albo na karteczkach, ale doszłam do wniosku, że jak zrobię to tutaj, to będę mieć więcej frajdy. I może rzeczywiście w ten sposób będę się mogła zorganizować i przyrządzić to, co tak ciągle za mną chodzi. Jak ta forma się sprawdzi, to może będę tworzyć podobne posty na inne miesiące, zobaczymy.
Zapiekanka ziemniaczana z wege "mięsem" - jak nie wiecie, co to wege "mięso", to zapraszam do tego postu. Zapiekanki z ziemniaków nie robiłam od lat, ale jakoś nie dawno pomyślałam sobie, że to mogłoby fajnie wyjść z niektórymi seitanowymi produktami. Mam ich jeszcze sporo w lodówce, więc chętnie któryś do tego wykorzystam, tylko muszę się wstrzelić w taki termin, żeby móc się z tym zorganizować. Jak się pracuje o bardzo nieregularnych porach, to z niektórymi potrawami jest problem, dlatego najczęściej robię po prostu potrawki, które starczają na kilka dni i które można w pracy odgrzać w mikrofali.
Turecka zupa soczewicowa - to danie już wcześniej robiłam, nawet nie raz i po dłuższej przerwie mam na nie znowu ochotę, bo pasuje na jesień. Jest wygodne, bo nie jest pracochłonne, nie musi być jedzone na świeżo i można wziąć do pracy, więc myślę, że tu nie będzie problemu ze zorganizowaniem się, o ile nie zapomnę.
Barszcz ukraiński - tej zupy jeszcze nigdy nie robiłam i aż wstyd, bo widnieje w jednej z moich ulubionych książek kucharskich: w Jadłonomi. Ale jakoś dopiero dzisiaj przeczytałam dokładnie przepis i zdałam sobie sprawę, że jest naprawdę prosty. Teraz mam smaka na to danie, więc będę musiała je niebawem zrobić.
Sałatka jarzynowa z ziemniakami zamiast jajek - choć na razie robiłam tylko raz, to uważam, że smakuje mi bardziej niż tradycyjna sałatka jarzynowa. W sumie też proste do zrobienia, ale nie jakieś super szybkie, więc pewnie zrobię w jakiś luźniejszy dzień. Niby dziś jest luźniejszy dzień, ale już mam co jeść, więc sałatka musi poczekać.
Klopsiki szwedzkie z czerwonego ryżu - też danie z Jadłonomii. W sumie to jeszcze nie wiem, czy to plan na listopad, czy na grudzień, bo ostatni raz robiłam je na wigilię (wiem, mało tradycyjnie:P) i teraz jakoś mi się kojarzą świątecznie. Ale może mi przyjdzie ochota już wcześniej, nie wykluczam tego, bo mi ostatnio chodzą po głowie.
Smarowidło z dyni i suszonych pomidorów - wczoraj wyczaiłam na blogu Jadłonomia i stwierdziłam, że będę musiała zrobić, bo uwielbiam dynię i uwielbiam suszone pomidory. I nie raz robiłam smarowidła z jednych i drugich, ale zawsze oddzielnie. Jakoś nigdy nie wpadłam na to, żeby je połączyć.
Może to za krótka lista, żeby wypełnić cały listopad, ale pamiętajmy, że jeszcze musi zostać miejsce na improwizację;) A tak w ogóle, to nie wiem, czy nie zmienię wyglądu bloga. Ten już trochę mi się znudził. Mam ochotę na jakąś minimalistyczną elegancję.